Rudawiec to szczyt leżący w Górach Złotych na granicy polsko-czeskiej. Jego wysokość według ostatnich pomiarów to 1106 metrów n.p.m. Rudawiec należy do Korony Gór Polski, gdzie został umieszczony jako reprezentant Gór Bialskich.
Według większości opracowań dotyczących podziału fizycznogeograficznego Polski (w tym najnowszego z 2018 roku) Góry Bialskie nie są samodzielnym pasmem, a częścią Gór Złotych. Właściwie to nie są już nawet w podziale wymienione. Autorzy Korony Gór Polski przyjęli, że Góry Złote i Góry Bialskie to dwa oddzielne pasma. Dodatkowo nie ma również zgody, co do przebiegu granic między tymi pasmami. Skutkiem tego, mamy różne wskazania, który szczyt jest najwyższy. Do tego dochodzą nowe, dokładniejsze pomiary wysokości, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Zakładając, że Góry Bialskie i Złote to jedno pasmo najwyższym szczytem po polskiej stronie jest Postawna (1116,8m n.p.m.). W dalszej kolejności mamy Brusek (1115,87m n.p.m.), Smrek (1107,44m n.p.m.) i dopiero Rudawiec - 1106,41m n.p.m. (wszystkie wysokości podałem zgodnie z mapami Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii). Podobna kolejność ma potwierdzenie w wynikach projektu naukowego "Pomiar i weryfikacja Korony Gór Polski", gdzie geodeci i studenci AGH ponownie pomierzyli szczyty Korony Gór Polski. Warto dodać, że tylko do Rudawca możemy dojść znakowanym szlakiem.
Nasze wejście na Rudawiec było częścią dłuższej wyprawy. Z miejscowości Bielice weszliśmy na Kowadło, a z niego wzdłuż granicy Polski z Czechami kierowaliśmy się na Rudawiec. Jeśli jest to tylko możliwe unikamy chodzenia w obie strony tą samą drogą. Tak więc od początku odpadła wersja, aby zejść z Kowadła do Bielic i dalej zielonym szlakiem wejść na Rudawiec. Droga byłaby co prawda o osiem kilometrów krótsza, a także szybsza, ale to chyba jedyne plusy tego wariantu.
Z Kowadła schodzimy już żółtym, czeskim szlakiem wzdłuż granicy. Zejście jest początkowo dość strome, idziemy po kamienistej ścieżce wśród drzew. Po piętnastu minutach robi się już płasko. Idziemy nadal lasem. Po kolejnym kwadransie wychodzimy na otwarty teren, a to za sprawą wyciętych, a może i wcześniej połamanych przez wiatr drzew. Kolejną godzinę marszu idziemy lasem, nie ma większych podejść, ani zejść. Dochodzimy do słupka granicznego 41/14. Od niego odchodzimy w prawo kilka metrów i jesteśmy na Smreku Trójkrajnym. Tutaj pierwszy od Kowadła odpoczynek. Idąc dalej po dziesięciu minutach dochodzimy do Przełęczy Trzech Granic. W miejscu tym schodziły się granice Moraw, Śląska i ziemi kłodzkiej. Nie zatrzymując się wchodzimy na czerwony szlak, który zaprowadzi nas do najwyższego punktu Gór Złotych, leżącego w Czechach szczytu Smrk. Dojście do niego zajmuje nam niecałe 10 minut, choć w końcowym odcinku droga robi się podmokła i grząska. Wracamy do przełęczy i dalej już bez szlaku idziemy wzdłuż granicy na południowy-zachód.
Po przejściu kilkuset metrów naszym oczom ukazuje się kolejny ze szczytów - Brusek. Jest dobrym punktem widokowym, widok zasłaniają tylko nieliczne wysokie drzewa. Idziemy dalej do kolejnego szczytu - najwyższego w polskiej części Gór Złotych - Postawnej. Aby do niego dojść przy słupku III/45 odbijamy w prawo. Nie znajdziemy tu wydeptanej ścieżki. Trzeba wyglądać w oddali tabliczki na drzewie. Nam pomógł GPS i mapa w telefonie. Po piętnastu minutach od ponownego wejścia na szlak jesteśmy w miejscu, gdzie granica zakręca pod kątem prostym. Od tego momentu idziemy na północny-wschód. Do Rudawca mamy niecałą godzinę marszu. Po drodze zaczyna padać deszcz. Mijamy szczyt Iwinka, jednocześnie wchodzimy ponownie na zielony szlak. Zaprowadzi nas na Rudawiec, a w powrotnej drodze do Bielic. Przed Rudawcem przestaje padać deszcz. Do tej pory po drodze od Kowadła spotkaliśmy kilkanaście osób, w większości Czechów. Po wejściu na szlak zielony zrobiło się już tłoczniej. Na szczycie na słupku oprócz tabliczek z oznaczeniem szlaku i szczytu znajdziemy drewnianą skrzynkę z pieczątką. Widoków ze szczytu niestety nie uświadczymy. Zejście do Bielic zajmuje nam godzinę z kwadransem. Po drodze przechodzimy przez Rezerwat przyrody Puszcza Śnieżnej Białki, a w ostatnim odcinku idziemy malowniczą doliną, przez którą przepływa rzeka Biała Lądecka.
Dodaj komentarz