Dolina Pięciu Stawów Polskich to najtrudniej dostępna dolina w polskich Tatrach. Jej charakterystyczną cechą są stworzone przez lodowiec jeziora. Sugerując się nazwą można stwierdzić, że w dolinie znajduje się pięć stawów. Nie jest to do końca prawda. Oprócz Wielkiego Stawu Polskiego, Zadniego Stawu, Czarnego Stawu, Przedniego Stawu oraz Małego Stawu jest jeszcze Wole Oko - staw okresowo wysychający. Dolina otoczona jest wysokimi górskimi szczytami, w tym szczytami tworzącymi grań Orlej Perci.
Swoją wędrówkę rozpoczynamy z Palenicy Białczańskiej. Pierwotnie celem wyprawy miał być najwyższy szczyt w polskiej części Tatr - Rysy. Jednak po dojściu do Morskiego Oka ze względu na niepewną pogodę plany trzeba było zmienić. Po zakupieniu biletów na wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego około godziny dziewiątej rano ruszamy asfaltową drogą w kierunku Morskiego Oka. Podążamy czerwonym szlakiem. Po drodze mijamy Wodogrzmoty Mickiewicza, czyli wodospady na Potoku Roztoka. Zaraz za wodospadami naszą drogę przecina zielony szlak, którym idąc w prawo po około 2 godzinach z minutami dojdziemy do Doliny Pięciu Stawów Polskich. My tym szlakiem będziemy szli w drodze powrotnej z doliny. Po około 2,5 godziny marszu dochodzimy do schroniska przy Morskim Oku. W czasie godzinnego odpoczynku zapada decyzja, że ze względu na pogodę zamiast zdobyć Rysy, zdobędziemy Szpiglasowy Wierch i zejdziemy do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Aby wejść na żółty szlak prowadzący przez Szpiglasową Przełęcz do Doliny Pięciu Stawów Polskich należy ze Schroniska przy Morskim Oku cofnąć się w kierunku starego schroniska i wejść w lewo w ścieżkę prowadzącą w górę, równolegle do brzegu Morskiego Oka. Szlak ten przed II wojną światową został wytyczony na nowo oraz został wyłożony różnej wielkości kamieniami i głazami. Po tych pracach można powiedzieć, że szlak przypomina wznoszący sie ku górze chodnik. Dziś ten odcinek szlaku z Morskiego Oka do Szpiglasowej Przełęczy nazywany jest pogardliwie "ceprostradą". Czas przejścia tego odcinka to 2,5 godziny. Droga ze względu na "łatwość" podejścia jest dość monotonna, jednak widoki jakie możemy zobaczyć podczas jej pokonywania powodują, że czas mija szybko. Warto chociażby wspomnieć o widoku strzelistego wierzchołka Mnicha czy widoku Czarnego Stawu pod Rysami. Kilkaset metrów przed Szpiglasowa Przełęczą pogodna zaczęła się nagle szybko zmieniać. Zerwał się wiatr, pojawiły się chmury, zaczął padać zimny deszcz. Tak wiec do Szpiglasowej Przełęczy (2110 m n.p.m.) doszliśmy w deszczu. I tu po raz drugi pogoda pokrzyżowała nasze plany. Aby wejść na szczyt Szpiglasowego Wierchu (2172 m n.p.m.) należy odbić w lewo i po około 20 minutach zdobywamy szczyt. Jednak w tych warunkach nie było możliwości by pójść dalej. Musieliśmy szybko zejść do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Zejście ze Szpiglasowej Przełęczy do Doliny Pięciu Stawów Polskich nie należy do najłatwiejszych. Trzeba zejść w dół po prawie pionowej ścianie. Bez zamocowanych na szlaku łańcuchów byłoby to raczej niemożliwe. Droga w dół w takich warunkach jest dość niebezpieczna. Skały są śliskie, a łańcuchy mokre i zimne. Jednak nie było wyjścia, gdyż dłuższe pozostawanie na górze przy silnie wiejącym wietrze, padającym deszczu i kilku stopniach temperatury byłoby jeszcze gorszym pomysłem. Tak więc z tego odcinka wyprawy niestety nie mam żadnych zdjęć, a i sam nie mogłem zobaczyć przepięknych widoków, jakie z tego miejsca się rozpościerają. Gdy już byliśmy na dole pojawiło się słońce, a deszcz przestał padać. Jednak szczyt Szpiglasowego Wierchu nadal był w chmurach.
Droga do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich prowadzi nas na początku nadal żółtym szlakiem. Po lewej stronie mijamy Czarny Staw Polski, a po prawej Wielki Staw Polski. Jest to najgłębsze jezioro w Tatrach, a w całej Polsce ustępuje jedynie dwóm jeziorom: Hańczy i Drawsku. Gdy miniemy oba jeziora dotrzemy do skrzyżowania z niebieskim szlakiem schodzącym z Zawratu. Wchodzimy na ten szlak i kierujemy się w stronę schroniska. O godzinie 17 docieramy do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Jest ono najwyżej położonym schroniskiem w polskich Tatrach (1670 m n.p.m.), a także jedynym, do którego nie można dojechać samochodem. Będąc w schronisku koniecznie należy spróbować miejscowego specjału - szarlotki. Po niecałej godzinie spędzonej w schronisku ruszamy w dalszą drogę. Najpierw czarnym szlakiem, a później zielonym wzdłuż Potoku Roztoka. Po półtorej godziny marszu w dół docieramy do Wodogrzmotów Mickiewicza i czerwonego szlaku z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka. Dalszą drogę na parking pokonujemy już w ciemnościach.
Dodaj komentarz