Dolina Łaby to dolina w czeskich Karkonoszach, po której stromych, skalnych ścianach spływają w postaci wodospadów i kaskad źródlane wody rzeki Łaby. Śnieżne Kotły należą do największych atrakcji polskiej części Karkonoszy. To polodowcowe kotły o ponad dwustumetrowych urwiskach.
Jesienną wędrówkę szlakami Karkonoszy rozpoczęliśmy przed godziną dziesiątą w Karpaczu. Dzień powitał nas typowo jesienną pogodą - było chłodno i mgliście. Początkowo szliśmy zielonym szlakiem w kierunku Śnieżki. Pierwszy odpoczynek zrobiliśmy w schronisku Samotnia. Po wyjściu ze schroniska mgła opadła, a na niebie pojawiło się słońce. W południe na Równi pod Śnieżką przekroczyliśmy granicę polsko-czeską. Przez kolejne pół godziny maszerowaliśmy po prawie płaskim terenie, by wreszcie dojść do miejsca, skąd widać było kolejny punkt wyprawy - położony w dolinie, ponad 700 metrów niżej Szpindlerowy Młyn. Ta malownicza miejscowość należy do najpopularniejszych ośrodków narciarskich w Czechach. Po kilkunastominutowym odpoczynku w Szpindlerowym Młynie, około godziny piętnastej ruszyliśmy w dalszą drogę. Na początku szliśmy brzegiem rzeki Łaby, by z czasem wejść w Dolinę Łaby. Po jej prawie trzystu metrowych zboczach spadają wody Łabskiego Wodospadu, a także najwyższego wodospadu Czech i Karkonoszy - Wodospadu Panczawy. Na skraju Doliny Łaby znajduje się odbudowane w latach siedemdziesiątych schronisko Labská bouda. Schronisko to zaliczane jest do najbrzydszych obiektów Karkonoszy. Były plany jego zburzenia, jednak obecnie przejął je nowy właściciel. W okolicy schroniska krzyżuje się kilka szlaków. Idąc w górę czerwonym szlakiem po około 20 minutach dojdziemy do źródła Łaby. My wybieramy żółty szlak do Schroniska Pod Łabskim Szczytem. Około godziny 19 dochodzimy na nocleg.
Poranek następnego dnia wita nas słoneczną pogodą, która zachęca do dalszej wędrówki. Idziemy zielonym szlakiem w kierunku Śnieżnych Kotłów. Charakterystycznym obiektem górującym na kotłami jest stacja przekaźnikowa, która na trwale wpisała się w krajobraz tej części Karkonoszy. W dnie kotłów mijamy malownicze Śnieżne Stawki. Po dojściu do Rozdroża pod Wielkim Szyszakiem skręcamy w niebieski szlak, który zaprowadził nas prosto do miejsca końca naszej wędrówki - Piechowic.
Komentarze (0)